Sianokosy

Przyszła pora na skoszenie łąki. U nas to wcale nie taka prosta sprawa. Górki są niezwykle malownicze, ale traktorem w niektóre miejsca strach wjeżdżać, bo stromo. Poza tym gospodarstwo kupowaliśmy od dwóch rożnych właścicieli scalając poszczególne części na powrót w jedną całość. Dlatego bezpośrednio przy zabudowaniach został nam kawałek, który w ubiegłym roku nie był koszony (a jest szansa że i przedtem nie był specjalnie zadbany). Ten kawałek obrastały głównie pokrzywy i osty. I to gdzieniegdzie wyższe niż ja!
 

Na szczęście z pomocą przyszli nam sąsiedzi, którzy posiadali odpowiedni sprzęt. Najbardziej z koszenia ucieszyły się boćki. Tyle smakołyków przy okazji stało się łatwo dostępnych!

Komentarze

  1. Dobrze, że sąsiedzi pomogli bo wiadomo osty się strasznie rozsiewają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sąsiedzka pomoc jest nieoceniona wiem coś o tym.Uwielbiam zapach świeżo skoszonego siana.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. To mieliście roboty z tymi ostami...
    A boćki miały używanie :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty